Profesor Stanisław Kuliński zmarł 18 stycznia 2021 w wieku 92 lat18 stycznia 2021 roku odszedł w wieku 92 lat profesor Stanisław Kuliński – człowiek, dzięki któremu w Świerku – jednym z nielicznych miejsc na świecie – konstruowane i budowane są dziś akceleratory liniowe.

Wspomnienia współpracowników i przyjaciół o zmarłym zebrała pani profesor Anna Wysocka-Rabin.

Staszek Kuliński ukończył studia na Politechnice Warszawskiej, gdzie pracował w latach 1951-1956 jako asystent i starszy asystent na Wydziale Elektroniki. W roku 1957 rozpoczął pracę w IBJ. Lata 1961-1962 spędził w Instytucie Fizyki Plazmy w Rijnhuizen w Holandii jako stypendysta Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Zajmował się tam zagadnieniami oddziaływania plazmy z niejednorodnymi polami elektromagnetycznymi wysokiej częstotliwości celem użycia takich pól do jednoczesnego grzania i ograniczania plazmy. Te zagadnienia były przedmiotem jego rozprawy doktorskiej, którą obronił w roku 1963 w IBJ. Studia nad konwersją fal elektromagnetycznych w niejednorodnej plazmie kontynuował w latach 1968-1969 w Saclay.

W latach 1970-1984 był kierownikiem Zakładu Fizyki i Techniki Akceleracji Cząstek Naładowanych w IBJ, a w latach 1984-2002 kierował Pracownią Teorii Akceleracji Cząstek Naładowanych w IPJ. W ciągu tych lat wypromował wielu doktorów, przekazał swoja wiedzę i podzielił się doświadczeniem z licznym gronem współpracowników, był bardzo pracowity i trudno w krótkim wspomnieniu wymienić wszystkie przedsięwzięcia, w których uczestniczył.

Brał czynny udział w zbudowaniu w Świerku liniowego akceleratora protonów o energii 10 MeV, za co otrzymał nagrodę Państwowej Rady ds. Pokojowego Wykorzystania Energii Jądrowej w 1971 r. Za prace nad izochronicznym cyklotronem U-200P uzyskał nagrodę MNiSW i Techniki w roku 1975. Za wdrożenie do produkcji struktur przyspieszających 4 i 10 MeV do liniowych akceleratorów elektronów otrzymał w roku 1984 nagrodę pierwszego stopnia Prezesa Państwowej Agencji Atomistyki. W tym samym czasie kierował pracami nad projektem badawczym: „Rozwój metod akceleracji oraz opracowanie i uruchomienie produkcji akceleratorów cząstek naładowanych”. Na bazie tych prac powstał Polski Program Akceleratorowy (PPA), który przewidywał rozwój polskiej bazy akceleratorowej zarówno do badań podstawowych jak i zastosowań w medycynie, przemyśle i rolnictwie.

Prof. St. Kuliński przy akceleratorze Lirax-4
St. Kuliński prezentuje akcelerator Lirax-4,
zaprojektowany w Zakładzie XXV IBJ

Realizacja tego programu oraz Programu Rządowego PR-6 wymagała istotnego rozwoju naszego Zakładu, którego stan osobowy wzrósł wtedy z ok. 30 osób do ponad 60. Poprawiło się też wyposażenie Zakładu w aparaturę badawczą. Efektem realizacji PPA było opracowanie i zbudowanie ponad 80 akceleratorów różnych typów (2 cyklotrony U-200 i C-30, ponad 60 liniowych akceleratorów medycznych, 4 akceleratory do radiografii, 5 implantatorów jonów). Staszek Kuliński miał szerokie zainteresowania i dużą wiedzę zarówno z zakresu fizyki teoretycznej, jak i doświadczalnej, stąd jego uczestnictwo w pracach wielu zespołów; między innymi w Zespole powołanym przez PAN dla ustalenia długoletniego programu badań w dziedzinie fizyki plazmy w Polsce (1980-1984). Był członkiem wielu organizacji m.in. Polskiego Towarzystwa Fizycznego, Komitetu Organizacyjnego European Particle Accelerator Conference (EPAC) i Conference of Computing in Accelerator Design and Operation.

Był cenionym ekspertem w dziedzinach związanych z projektowaniem i budową akceleratorów, stąd jego częste wyjazdy za granicę i zatrudnienie w latach 1984-1985 w CERN na stanowisku scientific associate. Pracował nad liniowymi alceleratorami elektronów i pozytonów służącymi jako iniektory do LEP-u (Large Electron Positron accelerator). Lata 1986-1993 spędził na kontrakcie naukowym we Włoszech w Laboratorium Narodowym Frascati (LNF) Instytutu Narodowego Fizyki Nuklearnej (INFN). Ważniejsze prace wykonane w tym okresie to systemy iniekcji elektronów i pozytonów do akceleratorów: ELETTRA-Triest, LISA-Frascati, pierścień elektronowo-pozytonowy ADONE – Frascati, PHI-FACTORY DAFNE – Frascati. 

To dzięki niemu, jego sukcesom zawodowym i organizacyjnym, powstały wtedy w Polsce w IPJ, na zamówienie włoskich instytucji, trzy liniowe akceleratory elektronów (LNF, Irvin Electtronica), działo elektronowe dużej mocy (Elettra Triest), specjalny generator mikrofalowy do ultraszybkiej diagnostyki wiązek w zakresie nanosekund (LNF Frascati). Powstanie tych urządzeń i wyeksportowanie ich do Włoch miało wymierny efekt ekonomiczny dla Instytutu.

Przez cały okres swojej pracy był członkiem Rad Naukowych w IBJ, IPJ, w IEA i w Środowiskowym Laboratorium Ciężkich Jonów przy UW.

St.Kuliński podczas Wielkanocnego spotkania Zakładowego
St. Kuliński podczas Wielkanocnego
spotkania Zakładowego

Był wysokiej klasy specjalistą w dziedzinie budowy akceleratorów, nowe tematy były dla niego wyzwaniami, które podejmował z entuzjazmem. Potrafił nim zarażać współpracowników i mobilizować wszystkich w Zakładzie, począwszy od doktorantów, informatyków, przez inżynierów, techników, a skończywszy na personelu pomocniczym. Miał doskonały kontakt z nami, był bardzo bezpośredni, wymagający, ale jednocześnie dbający o pracowników, koleżeński, skory do dyskusji, zabawnie zaczepny, ze szczególnym poczuciem humoru. Zachęcał nas do pisania prac doktorskich i habilitacyjnych, był dumny z naszych sukcesów i często uczestniczył w ważnych wydarzeniach naszego życia prywatnego. Co roku organizowaliśmy w zakładzie spotkanie Wielkanocne i Bożonarodzeniowe. Tę tradycję kontynuowaliśmy również, gdy Staszek, jak wielu innych kolegów przeszedł na emeryturę. Ostatnim razem na prywatnym spotkaniu Bożonarodzeniowym był w 2019 i jak zawszez zainteresowaniem dopytywał się o nowe wydarzenia w Zakładzie.

Był bardzo towarzyski, można było z nim interesująco porozmawiać właściwie na każdy temat. Podstawy jego edukacji wyniesione z Płockiego Gimnazjum i Liceum im. Marszałka Stanisława Małachowskiego, studia na Politechnice i na Wydziale Matematyki UW, pozwalały mu na błyskotliwe komentarze, na przywoływanie faktów historycznych i cytowanie obszernej literatury, na które nieliczni tylko potrafią się zdobyć. Znał i posługiwał się czynnie angielskim, francuskim, włoskim, rosyjskim, holenderskim i niemieckim. Miał też dobrze opanowaną łacinę; często cytował starożytnych filozofów, czym nam imponował na równi z wiedzą na tematy dynamiki wiązek elektronów czy protonów. Był przedstawicielem pokolenia naprawdę dobrze i wszechstronnie wykształconego.

Prof. St. Kuliński w Alpach
St. Kuliński w Alpach

Staszek Kuliński był zapalonym taternikiem i alpinistą, był członkiem Polskiego Związku Alpinizmu. Jego ważniejsze osiągnięcia to szczyty w Alpach: Mont Blanc, Monte Rosa, Matterhorn, w Kaukazie: Elbrus, Szchara. Był uczestnikiem pierwszej polskiej powojennej wyprawy w Góry Wysokie w Hindukusz Afgański, miał drugie wejście na szczyt Noshaq (7500 m), pierwsze wejście na szczyt Aspe Safed (7200 m). Brał udział w wyprawach w Pamir, miał wejścia na szczyty Pik Komunizma (7492 m) i Pik Lenina (7137 m). Początkowo w wyprawach towarzyszyła mu również przyszła żona Ewa Zienkiewicz, która zrezygnowała ze wspinaczki, gdy pojawiły się w ich związku dzieci (dwie córki Agnieszka i Magdalena). Ewa wspomina go jako świetnego partnera „na linie” oraz jako wspaniałego męża, ojca i przyjaciela.

Staszek był dumny ze swojej rodziny i lubił zaskakiwać rozmówców liczbą swoich wnuków – 8 (2 wnuczki i 6 wnuków), a ostatnio jeszcze 7 prawnuków. Jeździł z dziećmi i wnukami na spływy kajakowe.

Uprawiał również narciarstwo wysokogórskie; w pewnym momencie po Instytucie szybko rozeszła się straszna wieść, że oberwało się krzesełko wyciągu na Hali Gąsiennicowej, Staszek spadł z bardzo dużej wysokości i nie wiadomo, czy przeżył. Byliśmy w Zakładzie w pierwszej chwili zdruzgotani, a potem, gdy było wiadomo, że żyje, bardzo zaniepokojeni o niego. Wkrótce Staszek się pojawił i z właściwym sobie poczuciem humoru oznajmił, że czuje się dobrze, żeby się nie martwić, nawet skorzystał na tym incydencie i będzie miał darmowe wjazdy na Kasprowy przez kilka lat.

Staszek lubił ludzi, lubił ich towarzystwo, doskonale zarządzał zespołami badawczymi i potrafił, jak rzadko kto, integrować środowisko. Niektórzy z nas pamiętają go z przyjęć konferencyjnych, na których bardzo szybko nawiązywał kontakty z uczestnikami w ich ojczystych językach i zaczynał pełnić rolę wodzireja. Był prawdziwym i uznanym liderem. Był również członkiem organizacji NSZZ Solidarność Instytutu Badań Jądrowych od chwili jej powstania, zaś w stanie wojennym wspomagał działalność organizacji podziemnej. Po wznowieniu oficjalnej działalności przez Związek w 1989 roku pomógł w nawiązaniu współpracy z włoskimi chrześcijańskimi związkami zawodowymi. Do końca swojej pracy zawodowej służył radą i pomocą uczestnicząc aktywnie w życiu naukowym i społecznym swego Instytutu.

Staszek miał duże poczucie sprawiedliwości, był uczciwy i bezkompromisowy, co nie zawsze było korzystne dla nas w stosunkach z innymi Zakładami. Będziemy go pamiętać jako pracowitego, pełnego optymizmu i zaangażowania w to co robił. Wielu z nas korzystało z jego bogatej wiedzy teoretycznej i technicznej, z jego doświadczenia, a także z jego mądrości życiowej. Potrafił nas wspierać w dążeniu do celu i dawał motywację, był otwarty na ludzi i wydarzenia, towarzyski, serdeczny i bardzo pogodny. Takiego go zapamiętamy.

Żegnaj Staszku!

Anna Wysocka-Rabin